Dwanaście milionów złotych – tyle w tym roku do szkół i przedszkoli dołoży kolbuszowska gmina. Dlaczego aż tyle? Z różnych względów, najczęściej politycznych. Wszak wybory za pasem. Likwidacja szkoły to mniejsze poparcie. Są placówki, które z ekonomicznego punktu widzenia nie powinny istnieć. Zagrożone są szczególnie szkoły w: Bukowcu, Zarębkach, Domatkowie i Przedborzu.
Burmistrz Jan Zuba szkół zamykać jednak nie zamierza. Taką politykę popiera radny Waldemar Macheta (na zdjęciu). – Wiadomym jest, że wydatki na oświatę są spore – oświadcza. – Skoro jednak Rada Miejska uważa, że nie jest to problemem, to ja też go nie widzę. Szkoły często są jedynymi ośrodkami kultury na wsiach. Kiedy taka placówka znika, dana miejscowość traci rangę, albo wręcz umiera.
Puentując swoją wypowiedź radny Macheta zaapelował: – Mamy już w powiecie likwidatora (porodówki – od red.), niech pan burmistrz więc do niego nie dołącza – mówił, „pijąc” do starosty Józefa Kardysia.
2 komentarze
I tu się zgadzam!!!
Wielkie brawa dla p.Machety.