Dziesięć milionów – tyle mniej więcej rocznie do funkcjonowania oświaty na swoim terenie dokłada kolbuszowska gmina. Gdyby te pieniądze zostawały w kasie urzędu, można byłoby zrealizować wiele inwestycji, na które od wielu lat czekają mieszkańcy. Mowa tu m.in. o budowie kanalizacji, modernizacji dróg i ulic, czy uzbrajaniu działek.
O tym jednak można zapomnieć. Wszystko wskazuje, że gmina do oświaty będzie dokładać jeszcze więcej, bo w ciągu najbliższych trzech lat ze szkół prowadzonych przez gminę ubędzie kolejnych ok. 350 uczniów. Tymczasem radni miejscy zdecydowali, iż wszystkie podstawówki na terenie gminy będą ośmioklasowymi.
Dotyczy to także tak małych placówek, że z ekonomicznego punktu widzenia nie powinny istnieć. Szczególnie chodzi tu o podstawówki w: Bukowcu, Zarębkach, Domatkowie i Przedborzu. Ze źródeł zbliżonych do gminy słyszymy, że decyzja o likwidacji szkół z najmniejszą liczbą uczniów została tylko przesunięta w czasie. – Najrozsądniej byłoby oddać je pod zarząd stowarzyszeniom. Ale wątpię, czy tak się stanie. Wtedy nauczyciele utraciliby swoje przywileje, spadłyby im też zarobki – twierdzi nasz informator.
Możliwe jednak, że gmina nie będzie musiała podejmować dramatycznych decyzji. Wizytująca Kolbuszową Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, zapowiedziała zmianę zasad przyznawania subwencji oświatowej pod kątem małych szkół. Pomysłów jest kilka. Jednym z nich jest płacenie za klasę, a nie – jak dotychczas za ucznia. Ostateczne rozwiązanie poznamy najprawdopodobniej w kwietniu b.r.