Budowa obwodnicy, która ma omijać Werynię, trwa już od ponad dwóch miesięcy. Tymczasem część właścicieli działek, przez które ma przebiegać droga, przekonuje, że zostali bezprawnie pozbawieni swojej ziemi, wręcz okradzeni. Nie wykluczają „wyproszenia” wykonawcy z placu budowy.
– Wszyscy mieszkańcy, przez których ziemię ma przechodzić obwodnica, zostali zawiadomieni o wydaniu nieruchomości w terminie 30 dni. Do żadnego z nich jak dotąd nie zgłosił się rzeczoznawca, nikt nie zaproponował im jakiejkolwiek ceny. Do lipca miały się zgłosić komisje, które miały zająć się wykupywaniem działek. Nie ma nikogo takiego. Sprzęty wjechały na plac budowy. A jak mieszkańcy zapytali o cenę, to ktoś im powiedział, że „380 zł” – mówi Julian Dragan, radny z Weryni.
– W Wielkopolsce, podczas budowy obwodnic, za hektar płacono milion złotych. Tam dało się uzyskać odpowiednią cenę przed zbudowaniem drogi. W Weryni nikt nikomu nic nie dał i nic nie obiecuje. Drażnią się z ludźmi, mówiąc że, albo nie dostaną nic, albo dostaną parę groszy na „otarcie łez”. Jest podejrzenie nieprawnego wejścia w grunty. Prawnicy mówią, że można wyprosić wykonawcę, zablokować całą inwestycję i złożyć wniosek o kradzież ziemi – uważa Dragan.
Burmistrz Jan Zuba zapewnił, że w tym sporze jest po stronie mieszkańców Weryni. – Inwestorem jest Zarząd Województwa i to on powinien się z tego tłumaczyć. Ale my nie zamierzamy stać z boku i biernie się temu przyglądać, bo uważamy, że nie można krzywdzić rolników. To że rozpoczęto prace, nie jest żadną samowolą budowlaną. Inwestor uzyskał decyzję, mógł więc przystąpić do robót. Ważne jest jednak to, że decyzje odszkodowawcze z reguły następują z dużym opóźnieniem – zaznaczył Zuba.
Ewa Sudoł Sikora, rzecznik Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, w rozmowie z dziennikiem Super Nowości informuje, że procedura odszkodowawcza dotycząca obwodnicy Weryni jest w toku. – Odszkodowania będą wypłacane na wniosek poszczególnych właścicieli, i będzie to jedynie 70 procent kwoty określonej w decyzji wojewody – oświadczyła. – Pozostała część będzie mogła być wypłacona dopiero wówczas, kiedy decyzja o Zezwoleniu na Realizację Inwestycji Drogowej stanie się ostateczna. Odwołanie od decyzji ZRID blokuje automatyczne wypłacanie odszkodowań – dodaje.
Obwodnica Kolbuszowej i Weryni to ponad sześciokilometrowy trakt, który ma być częścią drogi wojewódzkiej nr 875 Mielec – Leżajsk. W ramach inwestycji mają powstać: wiadukt, most, rondo, dwa skrzyżowania, oraz drogi dojazdowe i serwisowe. Prace trwają już od dwóch miesięcy.
2 komentarze
kolbuszowa.lokalnie24, skądinąd poważny portal, a dziennikarstwo na poziomie fake news.
„A jak mieszkańcy zapytali o cenę, to ktoś im powiedział, że 380 zł” – to już chyba celowe dezinformowanie. Nie ma informacji kto pytał, nie ma informacji kto odpowiedział, bezmyślne powielenie niesprawdzonej wiadomości. Następne zdanie to samo: „W Wielkopolsce, podczas budowy obwodnic, za hektar płacono milion złotych” – gdzieś w Wielkopolsce, podczas budowy którejś obwodnicy, no i ten milion złotych robi wrażenie.
Przedostatni akapit, w końcu wiadomo kto udziela informacji, kim jest ta osoba i w jakiej instytucji pracuje. Szkoda tylko, że to Ctrl+C z Super Nowości.
Człowieku nikt do tej pory się ze mną nie skontaktował. Juz nie mówiąc o zapłacie. A prace trwają.