Dziesięć lat temu rozpoczęła się kampania wyborcza do Sejmu i Senatu. O mandat w parlamencie rywalizowali m.in.: Zbigniew Chmielowiec (na zdjęciu), który od dwóch lat był już posłem PiS, i 26-letni wówczas Michał Karkut, najmłodszy kandydat Platformy Obywatelskiej z Podkarpacia.
Chmielowiec chęć swojej reelekcji ogłosił na sesji Rady Miejskiej. – Nie uczestniczyłem w żadnych walkach politycznych, nie byłem też na pierwszych stronach gazet, bo mnie takie rzeczy nie interesują. Ci, którzy będą chcieli głosować na moją osobę, tak uczynią. A ci, którzy nie, oddadzą głos na kogoś innego. Taka jest demokracja, a ja jej reguły szanuję – zaznaczył kolbuszowski poseł PiS.
Innym kandydatem na posła z Kolbuszowej był Michał Karkut, który rok wcześniej ubiegał się o fotel burmistrza. Zapowiedział, że w kapani wyborczej będzie zabiegał głównie o głosy młodych ludzi. – Podkarpaciu potrzebna jest rozbudowa lotniska w Jasionce, które jest oknem na świat, oraz dobry klimat dla inwestorów – podkreślał Karkut. – Kolbuszowej chcę pomóc m.in. w budowie obwodnicy. Jestem młody, pełen energii i żaden członek PiS-u nie może mi zarzucić, że jestem w jakimś „układzie”.
O reelekcję zamierzał również ubiegać się Mieczysław Maziarz z Senatorskiego Klubu Narodowego. Z terenu powiatu swój akces zgłosi: Stanisław Kościelny (PO) z Huty Komorowskiej i Stefan Wrzask (PSL) z Cmolasu. Koniec końców do Sejmu dostał się poseł Chmielowiec. I jest w nim do tej pory.
