KOLBUSZOWA DOLNA. Żenująca kłótnia o opiekę nad szkołą specjalną

Warunki socjalne w Zespole Szkół Specjalnych w Kolbuszowej Dolnej, wołają o pomstę do nieba. Jest ciasno. Nie ma sali gimnastycznej, szatni, ani nawet zaplecza socjalnego. Żeby było mało, samorządy kłócą się, kto ma tę placówkę utrzymywać. Można przez to odnieść wręcz wrażenie, że szkoła ta traktowana jest przez urzędników jak kukułcze jajo. 




Początki szkoły specjalnej w Kolbuszowej Dolnej sięgają ponad dekadę wstecz. Wtedy to powstała ona na bazie zlikwidowanej podstawówki. I choć zarządzanie i opieka nad tego typu placówkami jest ustawowym obowiązkiem Starostwa Powiatowego, zajął się tym Urząd Miejski w Kolbuszowej.

Kto „zarabiał” na szkole?

Kiedy ta szkoła powstała, zwróciłem się do burmistrza, żebyśmy to my, jako starostwo, zarządzali nią, wkrótce jednak przyniesiono mi porozumienie, na mocy którego to gmina przejęła tę placówkę – wspomina dziś starosta Józef Kardyś. – Kiedyś ta szkoła była dużo lepiej dofinansowana przez państwo. Dzięki temu wolne środki można było przeznaczyć na inne placówki oświatowe. Teraz kiedy zaoszczędzone na szkole specjalnej pieniądze trzeba będzie zwracać, zaczął się lament – ironizował.

Oburzenia słowami starosty nie kryje Krzysztof Wójcicki, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej: – Odbiór społeczeństwa tej wypowiedzi jest taki, że to my nie potrafimy zarządzać pieniędzmi. Starosta jasno powiedział, że dopóki „zarabialiśmy” na tej szkole, to nie było mowy o jej oddawaniu. Tylko, że w ostatnich 5-7 latach ta placówka nigdy nie miała żadnego bilansu dodatniego – podkreśla radny.




Starosta chwali się też, że przekazuje 100 tys. zł dla szkoły specjalnej. Sugeruje, że są to środki jakby umówione w zamian za to, że będziemy tę placówkę prowadzić. Jeśli tak, to jest to jest jakby trochę za mało, biorąc pod uwagę realne potrzeby tej placówki. Nie przypominam sobie , żeby starostwo dokładało się do tej szkoły. Dopiero teraz, jak zrobił się szum medialny, fundusze się znalazły – grzmi.

Rodzice są rozgrywani?

Co na to burmistrz Jan Zuba? – Przez lata pan starosta mówił, że nie widzi możliwości udzielania jakiejkolwiek pomocy szkole specjalnej. Teraz małymi krokami zaczyna się to zmieniać. Stąd te pierwsze 100 tys. zł. Ma być kolejne 50 tys. zł – oświadczył burmistrz. – Prowadzimy również rozmowy w sprawie finansowanego wspierania tej szkoły przez starostwo również w  2021 roku.

Niedobrze się dzieje, że dyskusja w tej sprawie odbywa się w mediach. Takie kwestie powinny być negocjowane w spokoju i bez emocji, bez takich prób nacisku. To niczego nie wnosi, wręcz przeciwnie, powoduje zamieszanie. Dodatkowo rodzice i nauczyciele obawiają się, że są rozgrywani – dodał.

A może do powiatu?

Zwolennikiem niejako odzyskania szkoły specjalnej przez starostwo jest Grzegorz Romaniuk, radny powiatowy: – Placówka ta w porozumieniu z gminami i wsparciem państwa może nabrać kolorytu. Chodzi o to, żeby nasze dzieci nie wyjeżdżały poza teren powiatu. Proszę o podejście do tego tematu w sposób poważny, bo szkoda by było, gdyby tak pożyteczna placówka przestała istnieć – apelował.




Nie stać nas na prowadzenie tej szkoły – odpowiada starosta Kardyś. – Nie mamy bazy lokalowej. Budowa nowego obiektu nie wchodzi w grę – to wariacki pomysł.  Jako starostwo mamy trzy szkoły średnie i będziemy je prowadzić. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Być może któraś z tych placówek z powodu braku uczniów zostanie zlikwidowana. Wtedy może wrócimy do tematu.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.