Sobotnia (04.07) wizyta na kolbuszowskim Rynku Borysa Budki, przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, nie wzbudziła wielkiego zainteresowania. Była garstka osób, z czego większość to przyjezdni działacze partyjni. W tej sytuacji pojawia się pytanie o sens zapraszania polityków PO do miasta, gdzie na prawicę głosuje 80% mieszkańców.
Borysowi Budce w Kolbuszowej towarzyszył szef podkarpackich struktur Platformy, Zdzisław Gawlik. Było też silne wsparcie ze Stalowej w postaci byłej posłanki Renaty Butryn, której towarzyszyli działacze partyjni. Wszyscy oni namawiali do głosowania na Rafała Trzaskowskiego.
Dziuba: – Nie widzę sensu
– Rafał nie jest w stanie wszędzie dojechać. Ale ma nas, swoich ambasadorów i swój sztab. Dzięki, że jesteście, bo te wybory można wygrać tylko wspólną aktywnością – mówił Borys Budka.
– Dziś gościmy szefa naszej formacji. Nie możemy bezpośrednio przekazać naszego wsparcia przekazać kandydatowi Platformy, bo w Kolbuszowej go nie było i już nie będzie, ale poprzez Borysa Budkę chcemy okazać wsparcie Rafałowi Trzaskowskiemu, że jesteśmy z nim, że będziemy na niego głosować – mówiła Barbara Dziuba, szefowa lokalnych struktur Platformy.

Kiedy zapytaliśmy ją, czy wizyta polityków PO w mateczniku PiS ma w ogóle sens, odpowiada: – Szczerze to nie. Uważam, ze powinien odwiedzać raczej większe miasta. Chodzi mi głównie o Śląsk. On stamtąd jest, tam jest znany, pracuje na uczelni, na której notabene sama lata pracowałam. Ale skoro chciał przyjechać na Podkarpacie, to go przyjmujemy go z szacunkiem i wielką sympatią.
Karkut: – Nie zgadzam się
Inaczej na przyjazd polityków PO nad Nil patrzy Michał Karkut, były szef tej partii w Kolbuszowej, dziś, jak sam mówi, jej sympatyk: – Nie zgadzam się w tej kwestii z Basią. Uważam, że Kolbuszowa nie powinna być pomijana przez polityków Platformy – przekonuje. – Nie ma znaczenia, że tu jest 70 procent poparcia dla PiS. Tu przecież też żyją ludzie, którzy myślą inaczej niż partia rządząca.
