Funkcjonariusz, który w niedzielę (07.06) w nocy w budynku Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej został zaatakowany przez Wojciecha W., nadal przebywa w szpitalu.
Jolanta Skubisz Tęcza, rzecznik policji w Kolbuszowej, odpowiada, że mundurowy z obrażeniami głowy i twarzy trafił do szpitala i przebywa w nim nadal. O szczegółach nie chce jednak mówić.
Krzyczał i kopał
Przypomnijmy, że do tragedii, o której usłyszała cała Polska, doszło w nocy z soboty na niedzielę (06-07.06) około godziny 1:20. Wtedy to do budynku komendy wtargnął Wojciech W., 42-letni mieszkaniec Kolbuszowej. Z informacji mundurowych wynika, że był bardzo pobudzony i agresywny.
– Krzyczał, kopał w drzwi – relacjonowała Jolanta Skubisz Tęcza. – Kiedy wyszedł do niego policjant, mężczyzna zaatakował go, uderzając w głowę jednym z krzeseł na poczekalni. Mundurowy doznał urazu twarzy i wstrząśnienia mózgu. Do agresywnego mężczyzny natychmiast przybiegli znajdujący się obok funkcjonariusze , którzy usiłowali obezwładnić 42-latka używając w tym celu siły fizycznej.
Dziś pogrzeb
– Niestety środek ten okazał się nieskuteczny. W związku z realnym zagrożeniem zdrowia i życia, użyto paralizatora. Podczas oczekiwania na karetkę mężczyzna zasłabł. Policjanci podjęli resuscytację. Niestety, pomimo tego, ratownicy stwierdzili u 42-latka utratę funkcji życiowych. Mężczyzna zmarł… Liczymy na szybkie i rzetelne wyjaśnienie wszystkich okoliczności tego zdarzenia – dodała rzeczniczka.
Dziś (10.06) odbył się pogrzeb Wojciecha W. Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu sprawdza, czy policjanci nie przekroczyli swych uprawnień, używając wobec mężczyzny paralizatora.
8 komentarzy
Pewno, trzeba grać na zwłokę i pokazać jak to biedny milicjant na służbie został zaatakowany i teraz biedny cierpi katusze.
Będzie szpitalu długo bo trzeba podeprzeć tezę że się jest biednym i niewinnym
Skąd wiadomo, że to Wojciech wszedł na komisariat A nie został tam przez policjantów wciągnięty ? Przeciez z monitoringiem jest jakis problem.Gdyby nie mieli nic na sumieniu zobaczylibysmy nagranie.
Mogli przeciesz wziasc pały tarcze i zlać gościa to by zapamiętał i nigdy by tam nie wrócił,a tak to pewnie go dusili i paralizatorem pieścił i się cieszyli.
O której wezwali pogotowie policja wtedy o to jest pytanie cooooooo
Nagła zmiana w wypowiedziach Policji „że Wojciech kierował do policjantów groźby pozbawienia ich życia” mimo że w poniedziałek rzecznik prokuratury w oficjalnym komunikacie stwierdził że kierował groźby do bliżej nieokreślonych osób. Wojtek się nie obroni. Monitoringu z poczekalni nie ma. Jeden z interweniujących policjantów ponoć będzie lub już został przeniesiony. Na sprawiedliwość tutaj liczyć nie można. Niech koszmary nawiedzają ich do końca życia.
Weź, weź…
Znieczulica, nie na demonstracji tylko parę zniczy pod komendą