Pewnego dnia w środku chodnika przy ulicy Piaskowej w Kolbuszowej rozpoczęto budowę słupa oświetleniowego. Scena żywcem wzięta z filmów Stanisława Barei może śmieszyć, ale mieszkańcom wcale nie jest do śmiechu. A co na to autor inwestycji, czyli Urząd Miejski?
Ano wystosował komunikat w tej sprawie. Z jego treści wynika mnie więcej to, że urzędnicy w słupie w środku chodnika w zasadzie nie widzą nic skandalicznego i że to stan tymczasowy. Oto co napisali:
„Jest to lokalizacja tymczasowa, spowodowaną linią napowietrzną średniego napięcia 15 kV, przebiegającą nad chodnikiem, pod bardzo dużym kątem. Odległość w rzucie pionowym najbliższego przewodu tej linii do posadowienia słupa musi być minimum pięć metrów. Jest to uwarunkowane względami bezpieczeństwa, które są obowiązkowe przy tego typu inwestycjach.
Magistrat komunikuje
Linia ta jest przewidziana do demontażu przez PGE. Chodzi o jej zmianę z napowietrznej na kablową. Wówczas problem z odległością zniknie. Do omawianego słupa jest doprowadzony kabel w rurach, tak by w miarę jak najmniejszej ingerencji w chodnik, można go było przestawić, tak jak pozostałe, poza chodnik, po demontażu linii. Alternatywą było zupełne pominięcie budowy tego słupa, ale powstałaby część jezdni nieoświetlona, co byłoby znacznie gorszym rozwiązaniem dla pieszych i kierowców.
Słup jest ustawiony ok. 50 cm. od jezdni (taka odległość jest wymagana ze względu na poruszające się samochody) oraz ok 140 cm. od przeciwległego krawężnika, co pozwala na swobodne przemieszczanie się pieszych, rodzica z wózkiem (bez wchodzenia na jezdnię) oraz małego dziecka na rowerku.
Za tymczasowe utrudnienie bardzo przepraszamy, ale jest to działanie doraźne i służące do zapewnienia możliwie najlepszych warunków w aktualnym stanie. Problem zniknie po przebudowie napowietrznej linii średniego napięcia, a w ślad za tym, po przestawieniu słupa oświetleniowego”.
„Cyrk w Kolbuszowej”
Temat na forum Rady Miejskiej poruszył burmistrz Jan Zuba: – Rzeczywiście jeśli ktoś zobaczy słup w środku chodnika, to może czuć się poirytowany – przyznał. – Dostaliśmy pisma drogą mailową z zapytaniem, co to za cyrk się w Kolbuszowej odbywa. Szkoda, że były one anonimowe. Musimy postępować zgodnie z prawem i przepisami. To stan tymczasowy. Są powyprowadzane rury, kable do ostatecznej lokalizacji lampy. Mieszkańcy przyjęli te wyjaśnienia ze zrozumieniem i są zadowoleni.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis