„Kocham muzykę, dlatego ataki na Woodstock bolą mnie podwójnie”

W ostatnim czasie głośno w mediach o Przystanku Woodstock. Impreza ta co prawda w tym roku się odbędzie, ale jej kontynuacja w następnych latach stanęła pod znakiem zapytania. – My już nie wyrobimy, nie damy rady. Ta spirala żądań wobec naszego festiwalu jest masakryczna. To jest „przybicie do ściany”. Nie ma żadnej rozmowy z urzędnikami – powiedział Jerzy Owsiak, organizator festiwalu.

Woodstock, który odbędzie się w dniach 3-5 sierpnia w Kostrzynie nad Odrą, jak co roku zgromadzi tysiące młodych ludzi. Wśród nich pewnie nie zabraknie kolbuszowian. Jednym z nich będzie Dorian Pik, który postanowił zabrać głos w sprawie zamieszania wokół festiwalu. Oto treść jego oświadczenia:

„Polska od 7 lat podzielona jest na pół, a Jerzy Owsiak stał się wrogiem jednego z politycznych obozów. Przystanek Woodstock i Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to nasze narodowe dobro. To nasza największa wartość i to druzgocące, że tak piękne inicjatywy stały się przedmiotem politycznego sporu, z całą pewnością wbrew woli organizatora.

Trudno jest mi mówić o Woodstocku bez emocji, bo Woodstock to muzyka, a tę umiłowałem sobie od najmłodszych lat najbardziej. Zatem wszystkie zarzuty o złej organizacji i niebezpieczeństwie bolą mnie ze zdwojoną siłą. Chcę podkreślić, że to co zobaczyłem na Przystanku Woodstock, przerosło moje wszelkie oczekiwania. Poziom organizacji – klasa światowa. Bezpieczeństwo? Przez 24 godziny na dobę. Atmosfera? Miłość, przyjaźń, muzyka. Sukces tego festiwalu to nie tylko profesjonalizm podczas organizacji gigantycznego przedsięwzięcia. Największy skarb to jego uczestnicy – roztropni i przyjaźni.

W moim domu jest taka tradycja, że przez cały rok wszyscy wrzucamy drobniaki do puszki z serduszkiem WOŚP. Daje nam to dużo radości. Przykro mi, że my Polacy jesteśmy tak bardzo podzieleni, a przy tej okazji rykoszetem oberwały inicjatywy Owsiaka. I to zupełnie niesprawiedliwe.

Przykro mi też, że część naszego społeczeństwa dała wiarę politykom. Kiedyś cały naród uczestniczył w ogólnonarodowej zrzutce, teraz została nas tylko połowa. Potrzeba upływu czasu, żeby te wszystkie rany się zagoiły, ale najpierw wszyscy musimy dać na wstrzymanie w ich zadawaniu już bez pokazywania palcem kto jest winien, a kto nie.

Nie jestem już najmłodszy i mam mniej energii niż kiedyś, mniej sił na spanie w namiocie i kąpiele w zimnej wodzie, ale jadę na kolejny Przystanek Woodstock dla Owsiaka. To człowiek o dużej wrażliwości i na pewno bardzo cierpi z powodu wszystkich zawirowań wokół Wielkiej Orkiestry i Przystanku Woodstock. Chcę tam być w geście solidarności z Jerzym Owsiakiem.”