Powiatowi decydenci przygotowują likwidację oddziału dziecięcego w szpitalu. Pozytywną opinię w tej sprawie wydała już Rada Społeczna Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Nie godzi się na to Joanna Szalony, mieszkanka Kolbuszowej Górnej.
– Poirytowała mnie wypowiedź dyrektora szpitala, Zbigniewa Strzelczyka, który stwierdził, że 80 procent małych pacjentów na oddziale pediatrycznym nie powinno się tam znaleźć – mówiła pani Joanna. – W związku z tym mam pytanie, co mam zrobić z dzieckiem z gorączką 40 stopni, bo tak było w przypadku mojego syna? Gdzie pojechać, kiedy dostanie duszności? Chciałam się zapytać pana dyrektora, co robi z naszym szpitalem? Jak się zachowuje? Moim zdaniem, w ogóle nie troszczy się o pacjentów.
– Szpital nie jest jego prywatnym folwarkiem, z którym może robić co chce – zaznaczyła. – Dlaczego nie pyta o zdanie mieszkańców? Dlaczego nie konsultuje się z lekarzami? Dlaczego kłamie, że oni nie chcą tu pracować. Wiem, że nie podejmował z nimi żadnych rozmów. Bardzo proszę o aktywność mieszkańców, tylko razem możemy obronić nasz szpital. My na pewno tej walki nie przerwiemy, będziemy walczyć dalej.
5 komentarzy
To co się dzieje to jest jakiś niezły kabaret. U lekarza rodzinnego łaska cokolwiek załatwić… życie nauczyło mnie tylko nagrywać ten kabaret .. rozumie że kłopot z lekarzami ale ..taki cyrk to wina rządzących, oczywiście wszelkie obelgi oberwią pracownicy… dyrektor nie słyszy..
Pytanie moje co będzie następne? Przychodnia rodzinna, pediatria przy przychodni nr 1?
Należy sprywatyzować służbę zdrowia i to jak najszybciej. To jedyne lekarstwo dla wszystkich tylko boją się tego wszystkie rządy. Bo władza się wyżywi i ma ich kto wyleczyć.
Prywatnie to mogę iść do lekarza ogólnego czy dentysty (w tym drugim przypadku u państwowego byłem ostatnio ponad 20 lat temu). Ale nie wyobrażam sobie za swoją nauczycielską pensje leczyć latami raka czy np. wielonarządowe uszkodzenia po wypadku samochodowym. Mój wujek z czerniakiem walczy już bardzo długo (przeszedł już kilka operacji usuwania przeżutów). Nie wyobrażam sobie, by robił to z emerytury, a żaden prywatny ubezpieczyciel nie pozwoli sobie za niewielką stawkę składki, na jaką stać emeryta, na leczenie człowieka latami.
mysle ze ktos powienien konkretnie sie przyjzec wlasnie kontraktom z tym calym NFZ -cie i przegladnac solidnie jakie umowy maja prywatne szpitale ktore dziwnym trafem wygrywaja i wypieraja z rynku szitale panstwowe ? i tu jest chyba sedno sprawy