Jak bez dużej kasy i bez wsparcia urzędów promować swoje miasto? Odpowiada „ojciec dyrektor” z Kolbuszowej




Paweł Kosmala w branży internetowej nie jest osobą anonimową – choć można odnieść wrażenie, że bardziej go znają i doceniają poza rodzinnym miasteczkiem. W każdym razie od kilkunastu lat w swej pracy łączy pasje do programowania i marketingu w sieci. Ma na koncie wiele projektów, w tym m.in.  pierwszy kolbuszowski portal – e-kolbuszowa.pl.

Ostatnimi czasy dał się poznać jako pomysłodawca i organizator, czyli „ojciec dyrektor” czterech edycji spotkań branży internetowej Kolbuszowa 2.0 (piąta edycja odbędzie się w maju lub czerwcu), gdzie, można powiedzieć, zrobił coś z niczego, a o małym miasteczku nad Nilem – niewielkim kosztem i bez wsparcia urzędów – usłyszało wielu z branży marketingu internetowego i nie tylko.




Kolbuszowa to… trójmiasto

Zacząłem od tego, że Kolbuszowa to trójmiasto, na którą składa się Kolbuszowa Górna, Kolbuszowa i Kolbuszowa Dolna – wspomina Paweł Kosmala. – To punkt, który świetnie sprawdził się w czasie fejsbukowej fali. Drugą  rzeczą, która odróżnia Kolbuszową od reszty świata jest krokodyl i rzeka Nil. I to był pewniak! Bo przecież każdy z was chciałby zobaczyć Nil i krokodyla.

I w końcu przyjaciele. Pierwsza konferencja i każda następna sprawiła, że poznawałem coraz więcej znajomych z branży. Z większością zawarłem przyjaźnie i to właśnie oni pomogli mi, własnymi postami na Facebooku, wypromować konferencję Kolbuszową 2.0. I uwierzcie, wcale nie musicie mieć wielkiego budżetu, by stworzyć zamieszanie wokół eventu w małym mieście. Wystarczy serdeczne podejście, dobra zabawa i chęć nauki. Każda konferencja rządzi się swoimi prawami, lecz Kolbuszowa 2.0 nauczyła mnie, że najważniejsze są dobre relacje z prelegentami i publicznością – bo w końcu to dla nich.




Działać poprzez social media

Niewiele ponad tydzień temu (06.03) Paweł Kosmala zadebiutował jako prelegent na spotkaniu w Krakowie pt. „Facebook – jak skutecznie działać i mierzyć efekty”, gdzie – na przykładzie konferencji Kolbuszowa 2.0 – opowiedział, jak budować brand od zera przy wykorzystaniu social mediów.”

Zaproszenie do prelekcji otrzymałem…dzień przed! Miałem niecałe 24 godziny na to, żeby się przygotować – wspomina „ojciec dyrektor”. – Zastanawiałem się, czy sobie poradzę, czy dam radę. Będę przecież przemawiać do obcej publiczności, w obcym mieście, jednocześnie prezentując merytorycznie smaczki marketingowe. Dałem radę. Publiczności opowiedziałem, jak to jest stworzyć zamieszanie wokół konferencji, o której nie słyszał nikt. Krok po kroku, lajk po lajku, post po poście. Często ludzie nie wiedzą jak wypromować coś, i tu uwaga, tanim kosztem, a ja mówię: da się! Wystarczy mieć pomysł.




 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.