Gmina wyda setki tysięcy złotych na drewniane sceny plenerowe




Niemałe kontrowersje wywołuje zakup trzech scen plenerowych. Obiekty końcem września b.r. mają stanąć w Przedborzu, Porębach Kupieńskich i Kupnie. Kosztować mają sporo, bo ponad 700 tys. zł. Według przeciwników tej inwestycji, zamiast kupować drogie stacjonarne estrady, o wiele bardziej opłacałoby się postawić na scenę mobilną, która obsługiwałaby teren całej gminy.

Drewniane estrady składać się będą z zadaszonej sceny plenerowej o wymiarach 10×15 m z podłogą taneczną i dachem dwuspadowym. Za każdy z tych trzech obiektów gmina zapłaci 110 tys. zł, resztę, czyli 385 tys., pokryją środki unijne. Łącznie estrady kosztować będą ponad 700 tys. zł.




Burmistrz Jan Zuba tłumaczy, że zakup scen jest realizacją postulatów mieszkańców. – Wnioskowali oni m.in. na zebraniach wiejskich, żeby w centralnych miejscach ich miejscowości, gdzie co roku odbywają się imprezy i spotkania integracyjne, pojawiła się stała infrastruktura – wspomina. – W kosztach zakupu estrad są również prace towarzyszące, takie jak utwardzenie terenu czy mini plac zabaw.

Nie wszystkim inwestycja ta przypadła do gustu. Radna Barbara Bochniarz, wskazując na wysokie koszty przedsięwzięcia. Zaznaczyła, że pewną przestrogą powinna być drewniana scena stacjonarna w Kłapówce, którą również wybudowano niemałym kosztem, a która dziś stoi i niszczeje.




W podobnym tonie wypowiadał się radny Dorian Pik, który zawodowo zajmuje się organizowaniem koncertów: – Nie mam przekonania, że sceny stacjonarne w małych miejscowościach są konieczne – oświadczył. – O wiele bardziej opłacalne byłyby estrady mobilne, które dodatkowo cechują się tym, że są bezobsługowe. Ich rozłożeniem tak naprawdę zajmuje się tym jedna osoba, która wciska przycisk i obiekt sam się rozkłada. Trzeba jeszcze tylko ustawić barierki i jest po wszystkim. Mobilna estrada jest też tańsza od stacjonarnej, kosztuje 150-250 tys. zł. Cena uzależniona jest od jej wymiarów i producenta.

Burmistrz wyjaśnia, że warunkiem pozyskania funduszy unijnych była budowa stałych estrad. – Musieliśmy również wskazać konkretne miejsca – precyzował Jan Zuba. – My mamy już jedną scenę mobilną, którą zakupiliśmy w ramach rewitalizacji miasta. Ilość imprez powoduje, że nie zawsze jest ona dostępna, ale kiedy trzeba posiłkujemy się wynajmem sceny od sąsiednich gmin.




Zakupu bronił radny Stanisław Rumak: – Większość imprez organizowana jest w okresie wakacyjnym. Trudno wtedy zdobyć estradę mobilną, poza tym to kosztuje – argumentował Rumak. – W związku z tym uważam, ze jeżeli są pieniądze na stałe sceny, to trzeba je kupić. Wtedy taka miejscowość robi sobie imprezę, kiedy chce. A oprócz tego taka scena staje się miejscem lokalnie znaczącym.

Tak mają wyglądać zakupione sceny plenerowe. /Fot. UM Kolbuszowa/




Koniec końców Rada Miejska przegłosowała zakup stałych estrad. Decyzja zapadła na ostatniej sesji. Za inwestycją było 15 radnych. Od głosu wstrzymały się cztery osoby (Dorian Pik, Krzysztof Wójciki, Michał Karkut i Barbara Bochniarz), przeciwny był Józef Fryc.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.




Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.