Płyta kolbuszowskiego Rynku ponad pięć lat temu została zmodernizowana ze środków unijnych w ramach rewitalizacji miasta. Jednym z elementów nowo powstałej infrastruktury jest ścieżka rowerowa. Od początku wzbudza ona jednak kontrowersje. Wielu mieszkańców uważają, że jest ona nie tyle niefunkcjonalna, co wręcz bezsensowna. Pojawił się też pomysł, aby zamienić ją na parkingi.
– Zamiast tworzyć strefy parkowania, należy zrobić wszystko, aby w centrum miasta powstało jak najwięcej miejsc postojowych, w tym miejscu ścieżki rowerowej. Bo mam takie odczucie, że urzędnicy poprzez uruchomienie płatnego parkowania chcą tylko pozyskać dodatkowe pieniądze – oświadczył na spotkaniu w sprawie płatnych parkingów na Rynku Tomasz Buczek, narodowiec z Kolbuszowej Górnej.
Elżbieta Lis, kierownik Referatu Gospodarki i Budownictwa w magistracie, tłumaczyła, że likwidacja traktu dla jednośladów oznaczać będzie zmianę organizacji ruchu na Rynku, a to będzie wiązać się z długotrwałą procedurą. – Ścieżka jest szeroka na 2 m. Przepisy mówią natomiast o tym, że parking podłużny powinien być głęboki na 2,5 m – zaznaczyła. – Ponadto jako mieszkanka Kolbuszowej uważam, że ta ścieżka jest potrzebna, bo młodzi ludzie dzięki niej się edukują, wypracowują dobre nawyki. Wydaje mi się, że w tym kierunku trzeba iść. Zwłaszcza że ruch rowerowy w naszym mieście i nie tylko będzie wzrastał.
W podobnym tonie wypowiada się radny miejski, Józef Fryc. – Ścieżka powinna pozostać w stanie nienaruszonym. Zamienienie jej na parkingi, zamiast pomóc, tylko zaszkodzi. Po prostu każde cofanie samochodu przez skrócenie odległości będzie powodować zagrożenie – podkreślał Fryc.
– Szczerze to sam rzadko korzystam z tej ścieżki, kiedy jadę rowerem – przyznawał inny radny miejski, Michał Karkut. – Ma ona początek i koniec, ale z niczym się ona nie wiąże. Taka jest jakby za krótka. Jednak nie chciałbym, żeby zniknęła. Nie sądzę również, żeby dobrym rozwiązaniem było zamienienie ją w miejsca postojowe. Niech one powstają gdzie indziej. Najlepiej przy rondzie im. Lubomirskich.
Przeciwnikiem ścieżki na Rynku jest natomiast Karol Wesołowski, mieszkaniec ul. Mickiewicza: – Jest ona jednokierunkowa, więc często jestem świadkiem sytuacji, że dochodzi tam do wykroczeń, bo ludzie jeżdżą pod prąd – twierdzi. – W związku z tym pewnie należałoby zmienić kierunek ruchu tej ścieżki, o ile w ogóle ona ma sens. Według mnie nie ma, bo ludzie i tak zazwyczaj jeżdżą rowerami przez płytę Rynku.
Jeden komentarz
i slusznie ,sam jezdze bardzo czesto rowerem ale ta cala smieszna sciezka moze raz na rok . zwykle jedzie sie prosto przez rynek i tak robi wiekszosc . zawsze bedzie troche wiecej miejsc parkingowych .