Od lat mówi się w Kolbuszowej o potrzebie zakupu specjalnego drona, który służyłby głównie do wyłapywania trucicieli powietrza. A problem jest poważny, szczególnie w okresie grzewczym. Najgorzej jest na terenie miasta. Badania powietrza wykazały tam przekroczenia pyłów zawieszonych PM10 i PM2 oraz rakotwórczego benzopirenu.
Zakup drona pierwotnie szacowano na 100 tys. zł, ale jak zauważył radny Michał Karkut, można go kupić za połowę mniej. Czy w tej sytuacji gmina zdecyduje się na takie urządzenie?
– Oczywiście posiadanie drona niewątpliwie by ułatwiło nam pracę – przyznaje Grzegorz Dzimiera, komendant Straży Miejskiej w Kolbuszowej. – Dzięki takiemu urządzeniu można byłoby kontrolować również dzikie wysypiska śmieci – szczególnie te, które znajdują się w trudno dostępnych terenach.
Czy dron przydałby się też w walce z trucicielami powietrza? Tu komendant Dzimiera ma wątpliwości. – Niedawno w Warszawie przeprowadzono całodniową kontrolę palenisk przy użyciu czterech dronów – wspomina. – W czasie tej akcji ujawniono 28 przypadków, które dają podstawę do interwencji. I tylko w jednym miejscu znaleziono coś, co pozwoliło ukarać właściciela posesji mandatem.
Jeden komentarz
Taki dron byłby dobrym straszakiem. Na ul. Nadzieji jak piece odpalają to na ul. Partyzantów strasz na spacer wyjść.