Dziś (19.07) do Prokuratury Rejonowej w Kolbuszowej doprowadzono 55-letni mieszkańca gminy Majdan Królewski, który jest podejrzany o zakopanie żywcem w lesie swojego psa. Mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.
Mężczyzna nie przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia i podał inne okoliczności tego zdarzenia, które wymagają dalszej weryfikacji. Trwają czynności w tej sprawie. Prokurator skierował do sądu wniosek o zastosowanie wobec 55-latka środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu.
Na pogrzebanego żywcem psa w środę (17.07) natknął się mieszkaniec Huty Komorowskiej. Jak relacjonował, spacerując z wnukami, niedaleko przystanku kolejowego, usłyszał odgłosy przypominające płacz dziecka. Mężczyzna zorientował się, że dźwięki te dochodzą spod ziemi.
Razem z synem, po którego poszedł, rozkopali to miejsce i tuż pod powierzchnią ziemi zobaczyli psa. Okazało się, że został on żywcem pogrzebany razem z łańcuchem w dole głębokości około 50 cm. Przerażone zwierzę trafiło do przytuliska dla czworonogów w Majdanie Królewskim.
Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.
Sprawa zbulwersowała społeczeństwo, stąd też policja otrzymała wiele sygnałów od mieszkańców. Część z nich okazała się pomocna i pozwoliła wytypować właściciela psa. Mężczyzna w momencie zatrzymania był pijany, miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Przyznał, że pies należał do niego. Powiedział, że zakopał zwierzę, bo zostało potrącone przez samochód i sądził, że nie żyje.
2 komentarze
Ode mnie ma dobry wpierdol
Jestem jak wiekszosc mieszkancow zbulwersowany zachowaniem tego okrutnego typa i uwazam ze powinien dostac sroga kare .Zastanawia mnie tez fakt jak to jest ze w takim przypadku jest od razu wniosek o tymczasowe aresztowanie ale jak bandyta zabije samochodem albo nakrednie milionow zloty to moze sobie spokojnie odpowiadac z wolnej stopy 🙂 Bedac totalnie szczery musze powiedziec ze znam przypadek jakies 20-25 lat temu moj sasiad mial naprawde glupiego psa i po ugryzieniu przez niego dziecka tak sie wkurzyl ze normalnie na podworku zabil go jakims wiekszym dragiem ,widzielismy to w duzo osob ,mial go od razu zakopac bo pies lezal zdechly na podworku ale powiedzial ze musi ochlonac i wrzucil go do malej szpoki i powiedzial ze zakopie go pozniej . Po 3 godzinach przyszedl po scierwo psa a tu okazuje sie ze pies sobie zyje w najlepsze !!!! w dodatku wiele mu po tygodniu nie bylo a wszyscy widzielismy zabitego psa ,gdyby go od razu zakopal nikomu by nawet na mysl nie przyszlo ze moglby ozyc ,wiec moze warto zastanowic sie nad wersja tego goscia ?