Najwyższa pora powiedzieć to sobie uczciwie: obwodnicy Kolbuszowej w ciągu drogi krajowej nr 9 nie ma i nigdy nie będzie. Rządowi decydenci uważają, że inwestycja ta nie ma sensu, bo znaczną część ruchu północ-południe na „dziewiątce” przejmie powstająca właśnie droga ekspresowa S-19.
O konieczności budowy obwodnicy miasta w ciągu drogi krajowej nr 9 mówi się od wielu lat. Droga ta miałaby wieść przez Zarębki, Werynię i Kupno. Powstał nawet społeczny komitet na rzecz tej inwestycji. Z czasem jednak lokalni aktywiści stracili zapał i „sprawa się rypła”.
Tymczasem tłok na kolbuszowskiej „dziewiątce” jak był, tak dalej jest, tylko że większy. – Codziennie wyjeżdżam i wjeżdżam do Kolbuszowej. Z roku na rok robi się coraz bardziej tłoczno. Chyba już najwyższy czas pomyśleć o obwodnicy – przekonuje radny miejski, Grzegorz Partyka.
Burmistrz Jan Zuba tłumaczy, że decyzje o obwodnicach w ciągu dróg krajowych zapadają na szczeblu rządowym, nie samorządowym. – Decydują o tym politycy najwyższego szczebla. To co my możemy, to robimy. Mam tu na myśli małe obwodnice, które powstają w ciągu dróg wojewódzkich: jedna ominie miasto i Werynię; druga połączy krajową „dziewiątkę” z drogą na Sędziszów Młp.
A co z zatłoczoną Kolbuszową? – W założeniach droga ekspresowa S-19 ma przejąć ruch północ-południe, który teraz przebiega także odcinkowo przez drogę krajową nr 9 – zaznacza Jan Zuba. – Czy te założenia decydentów się potwierdzą, dopiero czas pokaże.