Kolbuszowa rzadko pojawia się w ogólnopolskich mediach. Tym razem jednak stało się inaczej. Powód jest wiadomy chyba wszystkim. To niedawna bójka nauczyciela z uczniem w Zespole Szkół Technicznych. Ta sytuacja to tylko objaw większego problemu.
Bójka w ZST w Kolbuszowej obiegła lokalne i ogólnopolskie serwisy informacyjne. A mieszkańcy i rodacy znowu mogli zaobserwować, jak funkcjonuje społeczność lokalna i ośrodki kultury. Bójka w szkole to tylko objaw większego problemu.
Osuwanie w prowincjonalność
Kolbuszowa od lat pogrążona jest w stagnacji. Błędy przeszłości, złe podwaliny administracyjne i fatalne decyzje w zarządzaniu sprawiły, że zamiast się rozwijać, osuwamy się w prowincjonalność.
To, że nasza gmina nie rozwija się jak powinna, widać nie tylko w liczbach i inwestycjach. Widać je także po decyzjach naszych sąsiadów. Oni przez lata próbowali opuścić powiat kolbuszowski.
Majdan Królewski już 25 lat temu chciał odejść, szukając lepszego zarządzania w Tarnobrzegu. Kilka lat temu Cmolas mocno rozważał zmianę przynależności do powiatu mieleckiego. Natomiast w ubiegłym roku Raniżów również nie widział w Kolbuszowej potencjału.
Chaos, który blokuje rozwój
Najciekawsze jest to, że żadna miejscowość i gmina spoza naszego powiatu nie chciała się do nas przyłączyć. To mówi więcej wszystko…
W Internecie poparcie dla tych inicjatyw było ogromne. Mieszkańcy bezlitośnie wytykali błędy władz, porównując inwestycje drogowe w powiecie rzeszowskim – solidne i porządnie wykonane – z prowizorką, jaką często serwuje nasz powiat.
Zamiast skutecznie zarządzać gminą, przez lata w Kolbuszowej kształtowane były administracyjne układy, które w wielu przypadkach nie tylko nie poprawiały sytuacji, ale wręcz ją pogarszały.
Błędy administracyjne
Połączenie rozległych obszarów w jedną jednostkę administracyjną, jaj np. w Kolbuszowej Górnej czy Domatkowa, stworzyło poważne trudności w zarządzaniu tymi miejscowościami. A problemy te będą się jedynie pogłębiać.
Kolbuszowa Górna z uwagi na swoją specyfikę powinna zostać podzielona na dwa lub trzy sołectwa, takie jak Kolbuszowa Górna od strony Rzeszowa, Kolbuszowa Górna pod miastem oraz Wojków.
Przykłady mniejszych miejscowości, jak Bukowiec czy Kłapówka, pokazują, że taki podział ma sens i jest wykonalny, a przede wszystkim prowadzi do efektywniejszego zarządzania.
W innych gminach, takich jak Cmolas, Raniżów czy Dzikowiec, wprowadzono rozwiązania, które odpowiadają rzeczywistym potrzebom.
Cmolas stworzył sołectwa w przysiółkach Dąbrówka i Kłodziny. W Raniżowie wyodrębniono Posuchy i Poręby Wolskie. A w Dzikowcu podzielono obszar na Spie i Nowy Dzikowiec Osia Góra.
Tego typu podejście pozwala na skuteczniejsze zarządzanie, bo umożliwia reagowanie na problemy specyficzne dla każdej z miejscowości.
Jednym z rozwiązań, które mogłoby pomóc wyeliminować część problemów, jest powiększenie granic miasta Kolbuszowa. Włączenie do niego części Kolbuszowej Dolnej, Kolbuszowej Górnej, całej Brzezówki oraz części Nowej Wsi mogłoby stworzyć bardziej spójną i rozwiniętą jednostkę.
Takie rozwiązanie nie tylko uprościłoby zarządzanie, ale także mogłoby przyczynić się do rozwoju miasta. To przyciągnęłoby inwestycje i ułatwiając realizację projektów infrastrukturalnych.
Połączenie tych terenów z miastem mogłoby również poprawić dostępność usług publicznych oraz wpłynąć na lepszą integrację społeczności, które obecnie funkcjonują w różnych ramach.
Wielu z pewnością nie będzie w pełni przekonanych do tej propozycji. Jednak historia pokazuje, że takie zmiany potrafią przynieść realne korzyści.
Podjęcie odważnych decyzji w kwestii granic administracyjnych mogłoby stanowić krok ku przyszłości i zakończeniu stagnacji, w której Kolbuszowa tkwi od lat.
Szkoła specjalna i strefa
Jednym z najlepszych przykładów złego zarządzania i lekceważenia obowiązków przez powiat jest Zespół Szkół Specjalnych w Kolbuszowej Dolnej. Od dekad placówka ta jest prowadzona przez gminę, choć zgodnie z przepisami powinien to robić powiat.
Tylko u nas takie rzeczy uchodzą na sucho. Władze powiatowe umywają ręce. A magistrat finansuje placówkę, której nie powinien, zamiast przeznaczać te środki na rozwój gminy.
Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że coś się dzieje, mamy bulwary, wyremontowany dworzec kolejowy, Park Niepodległości, ale czy to sprawia, że Kolbuszowa przyciąga inwestorów? Nie.
Podstrefa SSE Euro Park Mielec – Kolbuszowa miała być wielką szansą na rozwój gospodarczy, ale co z tego wyszło? Inwestorzy wybierają Tarnobrzeg, Nową Dębę, Mielec, Rzeszów, Głogów Małopolski, a w Kolbuszowej są tylko lokalne firmy. To oznacza brak nowych miejsc pracy, brak młodych ludzi i brak przyszłości w naszym rejonie.
Bójka w szkole
Najbardziej niezrozumiałe jednak to, że nikt nie protestuje. Bójka w ZST? Starosta milczy jak grób. Mieszkańcy są pierwsi do narzekania, szczególnie w Internecie, ale ostatni do działania. Władza robi, co chce, bo nikt jej nie rozlicza.
Wielu ludzi w Kolbuszowej nie szuka szerszej logiki ani głębszego zrozumienia rzeczywistości. Opieraj się wyłącznie na wierze i dogmatach, nie próbując nawet ich analizować. W efekcie powstaje zamknięte koło myślowe, w którym brakuje miejsca na krytyczne myślenie, rozwój i zmianę perspektywy.
Czas się przebudzić
A ja patrzę na to wszystko z boku i widzę, jak bardzo potrzeba nam zmiany myślenia. Potrzebujemy świadomości, rozwoju, dążenia do wiedzy i organizacji, czegoś, co od wieków było kluczowe dla ludzi, którzy budowali potęgę cywilizacji.
Nieprzypadkowo najbardziej wpływowe osoby w historii, niezależnie od czasów i miejsca, wiedziały, że tylko doskonalenie siebie i swojego otoczenia prowadzi do realnych zmian.
Ludzie w Kolbuszowej są niczym Lasowiacy. Mają gdzieś wszystko, tkwią w mentalnym dołku. Nie interesują się, nie walczą o swoje, czekają, aż ktoś zrobi coś za nich. A potem narzekają.
Nie tędy droga. Tylko czy my, jako społeczność, jesteśmy gotowi na taką przemianę? Czy mamy odwagę otworzyć oczy i działać?
Czas się przebudzić.
Jakub Szypuła
4 komentarze
Bardzo ciekawy tekst…… pełen głębokiej analizy i samodoskonalenia wewnątrz. Hmm czy autor przypadkiem czerpie inspirację z tradycji wolnomularskich?
Co ma piernik do wiatraka??? Pisanina o niczym z chwytliwym w ostatnich dniach tytułem, z którym reszta artykułu nie ma nic wspólnego, a autor na siłę próbuje powiązanie robić…
Z wszystkimi rzeczami się zgadzam. Żyjemy w dziurze i nie ma się co oszukiwać
Odpowiadam – nic z tego nie będzie. Przeciętny „kolbuszowiak” ma to na co zasługuje czyli niewiele i jak widać jest jemu z tym dobrze. Dawno mówiłem że stan kolbuszowej to wstyd względem sąsiednich powiatów. Tutaj każdy z inicjatywą jest wyśmiewany i sprowadzany do parteru bo może i jest gownianie ale chociaż jest jak jest. Widać to nawet po komentarzach pod tym artykułem. Nie wiadomo czy komentarze wynikają z głupoty wrodzonej czy braku wyedukowania na poziomie czytania ze zrozumieniem.