Ten rok może okazać się bolesnym dla szkół na terenie kolbuszowskiej gminy. Mówiąc wprost: szykują się zwolnienia nauczycieli. Nie można wykluczyć też redukcji oddziałów, a nawet likwidacji całych placówek. Powód? Niż demograficzny, emigracja ludzi młodych oraz reforma oświaty likwidująca gimnazja. Jakie szkoły powinny się bać? Najbardziej zagrożone wydają się byś podstawówki w: Domatkowie, Bukowcu, Przedborzu i Zarębkach.
O potrzebie cięć w kolbuszowskiej oświacie mówi się od dawna, jednak z roku na rok te trudne decyzje są odkładane w czasie. Czy tak będzie również w 2017 r.? Niekoniecznie, co zasugerował Krzysztof Wilk, przewodniczący Rady Miejskiej:
– Mamy ładne placówki oświatowe, tylko brakuje dzieci. Trudno, musimy się, chłopy, brać do roboty – mówił pół żartem, pół serio na ostatniej sesji rady. – Poza szkołami, w sprawie czeka nas potężna decyzja, wszystko się u nas wspaniale układa – dodał Krzysztof Wilk.
Burmistrz Jan Zuba już pół roku temu wskazywał, że w ciągu ostatnich 10 lat ze szkół ubyło ponad 1000 uczniów, czyli zniknęło ok. 50 oddziałów. W związku z tym, teoretycznie, pracę powinno stracić więc 90 nauczycieli, a ubyło ich 15. Kwota, którą samorząd dokłada do państwowej subwencji z roku na rok jest coraz większa i przekracza już 10 mln z. Tak na dobrą sprawę nie ma placówki w gminie , która zmieściłaby się w subwencji.
Jeden komentarz
I po co te głupie gatki i dyskusje na pokaz jak efekt będzie taki jak z oddziałem gin-poł.Posłuszne chłopiska zagłosują jak trzeba i po kłopocie ,ale widziały gały na kogo głosowały .